Miękki, wilgotny i bardzo korzenny. To znaki rozpoznawcze tego piernika. Wierzch ma leciutko lepki od miodu. Dla mnie idealny. Piernik to słodycz kojarzona ze świętami, ale według mnie to ciasto dobre na każdą porę roku. Lubię, gdy lato za oknem a w kuchni roznosi się zapach korzeni. Słońce ogrzewa nam twarz a piernik duszę.
Składniki:
2 pełne szklanki mąki
1 szklanka płynnego miodu
0, 5 szklanki porteru ( ciemnego piwa)
3 jajka
65 g masła
1 łyżeczka ( płaska) sody
1 kopiasta łyżeczka cukru pudru
0, 5 szklanki dowolnych bakalii ( u mnie tym razem 100 g mieszanki cytrusowych skórek)
1 opakowanie przyprawy korzennej do piernika
Miękkie masło ucieramy z cukrem pudrem na puch. Stopniowo dodajemy pojedynczo żółtka. Do dokładnie ukręconej masy dodajemy porcjami miód, piwo, przesianą mąkę i sodę rozpuszczoną w łyżce ciepłej wody. Miksujemy, aż wszystkie składniki się połączą. Dodajemy przyprawę, bakalie i mieszamy. Na sam koniec delikatnie dodajemy białka ubite na sztywną pianę. Tak przygotowane ciasto przekładamy dowysmarowanej tłuszczem formy ( u mnie kwadratowa tortownica o boku 20 cm). Pieczemy l h lub odrobinę dłużej w średnio nagrzanym piekarniku do temp.około 170 - 180 stopni. Studzimy w formie, po czym wyjmujemy, uważając jedynie, aby za bardzo nie dotykać wierzchu ( cieniutkiej górnej warstwy), ponieważ jest on odrobinę lepki od miodu. Ciasto zaczynam kosztować za każdym razem, gdy jest jeszcze odrobinę ciepłe, ale najsmaczniejsze jest następnego dnia i głębi smaku nabiera każdego kolejnego, o ile doczeka.
Ps. Taką kupną przyprawę do piernika, za każdym razem na dzień przed pieczeniem trochę wzbogacam od siebie. Dodaję utłuczone w moździerzu po odrobienie: kminek, ziele angielskie, goździki, gorczycę, dodaję szczyptę słodkiej papryki i łyżeczkę cynamonu. Przyprawę kupną z własnym dodatkiem mieszam, szczelnie zamykam i na dobę odstawiam.
Przepis pochodzi z książki : " Domowe Wypieki " Ewy Aszkiewicz