Miałam ochotę na drożdżówkę. Szczególnie jesienią drożdżowe wypieki goszczą u mnie w kuchni, bo nie ma nic lepszego niż kawałek takiego ciasta z miodem do kubka gorącej herbaty. Ten przepis jest naprawdę świetny. Nie raz już czytałam o wypiekach drożdżowych bez wyrabiania i w końcu spróbowałam się skusić. Ciasto jest bardzo smaczne, idealnie wilgotne i bardzo długo zachowuje świeżość. Polecam do wypróbowania, gdy brakuje nam czasu. Przepis pochodzi z książki Małgorzaty Zielińskiej: „ Drożdżowe wypieki „.
Składniki:
500 g mąki
25 g świeżych drożdży
1 szklanka cukru
3 jajka
0, 5 szklanki oleju
1 szklanka letniego mleka
Szczypta soli
rodzynki
Wieczorem do miski wkładamy kolejno: cukier, rozkruszone drożdże, roztrzepane jajka, olej i mleko. Nie mieszamy!. Przykrywamy folią i na noc zostawiamy w temperaturze pokojowej. Następnego dnia rano dodajemy mąkę, szczyptę soli i rodzynki. Składniki dokładnie mieszamy łyżką, ale tylko do chwili ich dokładnego połączenia. Przekładamy do formy wysmarowanej masłem ( u mnie kwadratowa z wysokim brzegiem tortownica o boku 20 cm). Przykrywamy ściereczką i pozostawiamy na około 0, 5 godziny, aby trochę podrosło. Ciasto wstawiamy do zimnego piekarnika i pieczemy mniej więcej godzinę w temperaturze 170 stopni.
Smacznego :)
lubię takie bezwysiłkowe pyszności :)
OdpowiedzUsuńi taki sposób wykonania mi się podoba. :)
OdpowiedzUsuńLubię drożdżowe, bardzo :))
OdpowiedzUsuńJa drożdżowe częściej jadam latem...
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie takie bez wyrabiania, szczególnie że wygląda na wyjątkowo puszyste i lekkie!