Babka ideał. Maksymalnie piaskowa w swej strukturze i wcale niekrusząca się. W dniu pieczenia ma cudownie chrupką skórkę, ale za to głębi smaku nabiera dnia następnego. Wypiek jak zawsze udany, jeśli pochodzi z książki( bądź blogu) Doroty.
Składniki ( muszą mieć temperaturę pokojową):
150g miękkiego masła
150g drobnego cukru
3 jajka
100g mąki pszennej
200g mąki ziemniaczanej
1 ½ łyżeczki proszku do pieczenia
1 olejek cytrynowy
skórka otarta z 1 cytryny
Masło ucieramy mikserem na wysokich obrotach do momentu otrzymania puszystej masy. Stopniowo dodajemy cukier. Cały czas ucierając dodajemy pojedynczo żółtka. Oba rodzaje mąki i proszek do pieczenia, mieszamy i przesiewamy. Przy zmniejszonych obrotach miksera do masy maślanej dodajmy mąki z proszkiem. Dodajemy aromat i skórkę otartą ze sparzonej cytryny. Białka ze szczyptą soli ubijamy na sztywną pianę i przy pomocy metalowej łyżki porcjami dodajemy do ciasta i delikatnie, ale dokładnie mieszamy razem. Formę keksówkę ( wymiary 8, 5x17 cm) smarujemy masłem i posypujemy kaszą manną. Do tak przygotowanej formy przekładamy ciasto. Pierwsze 25 minut piekłam w temperaturze 155 stopni kolejną godzinę w 165 stopniach ( Dorota podaje, iż piekła ją około 60 minut w sumie, ale mój piekarnik zawsze potrzebuje więcej czasu). Studzimy w uchylonym piekarniku. Po wyjęciu z formy i dokładnym wystudzeniu posypujemy cukrem pudrem.
Smacznego :)
piękna Ci wyszła, musi być bardzo dobra
OdpowiedzUsuńWygląda tak leciutko :)
OdpowiedzUsuńśliczna!:) mniam
OdpowiedzUsuńjuż czuję jej smak, uwielbiam babki cytrynowe!
OdpowiedzUsuńDawno nie jadłam ani nie piekłam żadnej babki. A tak je przecież lubię! :)
OdpowiedzUsuńpyszna jest ta babeczka:)
OdpowiedzUsuńoprószona cukrem pudrem wygląda ślicznie i bardzo delikatnie
OdpowiedzUsuńJaka ładna!:) Ja lubię mokre babki,ale ta wygląda tak ładnie:)
OdpowiedzUsuń