W ostatnim czasie niewiele mnie było w kuchni. Częstszym gościem byłam niestety z moim kotem u weterynarza, ale na szczęście Klusek całkowicie powrócił do zdrowia :). Dodatkowo zeszły tydzień z powodu awarii upłynął mi pod znakiem braku ciepłej wody i tak blogowo się opuściłam.
Przepisów na sernik na zimno jest całe mnóstwo i każdy ma swój, do którego lubi powracać. Ja bardzo lubię ten poniższy.
Składniki:
50 dag twarogu
3 jajka
1,5 szklanki cukru pudru
kopiasta łyżka masła
2 galaretki ( u mnie cytrynowa i brzoskwiniowa)
owoce ( u mnie duża puszka brzoskwiń)
Tortownicę o średnicy 23 cm wykładamy szczelnie folią aluminiową. Galaretkę cytrynową rozpuszczamy w połowie szklanki wrzącej wody, a brzoskwiniową w delikatnie zmniejszonej ilości wody, jaką przewiduje przepis na opakowaniu. Pozostawiamy do ostygnięcia i lekkiego stężenia. Masło z częścią cukru ucieramy robotem na puch, dodajemy stopniowo po 1 żółtku i resztę cukru. Gdy masa jest jednolita i pulchna dodajmy stopniowo twaróg na przemian z tężejącą galaretką cytrynową i pianą ubitą z białek. Całość delikatnie, ale dokładnie mieszamy. Przelewamy do formy. Można przygotować spód np. dodać pokruszone herbatniki bądź wyłożyć blaszkę biszkopcikami, ja jednak tym razem pominęłam. Torownicę z masą wstawiamy do lodówki. Gdy masa serowa stężeje układamy na niej pokrojone w kostką brzoskwinie i zalewamy tężejącą galaretką brzoskwiniową. Wstawiamy do lodówki na kilka godzin, ja zazwyczaj przygotowuję sernik dzień wcześniej.
Smacznego :)
Ps. Przepis pochodzi z książki : „ Domowe wypieki” Ewy Aszkiewicz.
Jajka w serniku na zimno?
OdpowiedzUsuńCiekawie!
I smakowicie. ;)
Cieszę się, że wszystkie niemiłe przygody już za Tobą!
Pozdrawiam!
smakowity i taki słoneczny!
OdpowiedzUsuńUwielbiam desery na zimno, a Twój jest naprawdę apetyczny :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię takie serniczki.
OdpowiedzUsuńlubię bardzo serniki na zimno. na wiosenno letnia porę, wtedy robię często. wtedy cieszę się ich pysznym smakiem.
OdpowiedzUsuń