niedziela, 4 lipca 2010

Jabłecznik z makiem.


Gdynia od kilku dni żyje muzyką. Open`er Festival , to wydarzenie, które ściąga do naszego miasta ludzi z całego świata. Ja również dałam się po raz kolejny skusić. Po wczorajszym koncercie Skunk Anansie i  rewelacyjnym występie Skin wiem, że kobiety rządzą :). Poza tym od dłuższego czasu mamy cudowna pogodę. Ciepło i słońce zachęcają  do wyjścia z domu, więc w ostatnim czasie trochę mniej mnie przy piekarniku. 


Składniki:

3 jabłka
sok i skórka otarta z połowy cytryny
2 jajka
75 g masła
75 g cukru
125 g mąki ( u mnie 100 g pszennej i 25 g ziemniaczanej)
0, 5 łyżeczki proszku do pieczenia
3 łyżki mleka
2 łyżki maku
2 łyżki rumu

Jabłka obieramy kroimy na kawałki i skrapiamy sokiem cytrynowym. Mak zalewamy rumem. Masło, cukier, skórkę otartą z cytryny i żółtka ucieramy na kremową masę. Mąkę łączymy z proszkiem do pieczenia i partiami przesiewamy do masy na przemian dodając mleko. Na koniec dodajemy pianę ubitą z białek- robimy to w miarę dokładnie i delikatnie. Tak przygotowany ciasto dzielimy na 2 części. Do jednej dodajemy mak i w pierwszej kolejności przekładamy na wysmarowaną i wyłożoną papierem do pieczenia tortownicę ( u mnie o średnicy 20 cm). Następnie przekładamy drugą część ciasta. Spiralnym ruchem przy pomocy widelca przeciągamy przez ciasto, aby powstał marmurek. Na wierzchu układamy jabłka, lekko dociskając. Pieczemy około 1 h w piekarniku nastawionym na 180 stopni. Przed podaniem można posypać cukrem pudrem.

Smacznego :)



Ps. Przepis pochodzi z książki: „ Wielka księga ciast”.

8 komentarzy:

  1. Ciasto wygląda bardzo efektownie. No i ma owocowy dodatek, który uwielbiam :)

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. lubię ostatnie trójmiejskie słońce
    i ziarenka maku chrupiące w cieście lubię.

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo lubię kombinację maku z jabłkami. Dzięki jabłkom ciasto nie jest suche, ale wilgotne.

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajny taki letni wariant jabłecznika :)

    OdpowiedzUsuń
  5. zazdroszczę openerowania!

    i miło byłoby spróbować takiego urozmaiconego jabłecznika.. :]

    OdpowiedzUsuń
  6. nigdy nie byłam na Openerze, musiałabym przejechać całą PL a na razie mi nie po drodze ;P

    OdpowiedzUsuń
  7. Openera polecam, bo każdy coś znajdzie na swój gust muzyczny. Dojazd nie jest problematyczny, czego dowodem jest tu spora rzesza ludzi z całej Europy i nie tylko.

    OdpowiedzUsuń
  8. tak myślałam że to właśnie TO ciacho... nawet przykleiłam sobie karteczkę w "Księdze" do wypróbowania... :)

    OdpowiedzUsuń