Po świętach zostało mi trochę masy makowej. Typowy makowiec na drożdżowym cieście nie wchodzi jeszcze w rachubę, bo nie do końca moja ręka odzyskała sprawność. Na kilku blogach spotkałam się z poniższym ciastem, które i wcześniej mnie kusiło, więc je w końcu upiekłam. I muszę powiedzieć, że bardzo mi posmakowało. Jest szybkie w przygotowaniu. No i nie ma warstwy ciasta, co samo w sobie było dobrą rekomendacją, dla osoby lubiącej makowe wypieki. To ciasto spod znaku 100 % maku w makowcu.
Składniki:
400 g masy makowej ( u mnie kupna)
1 średniej wielkości jabłko
4 jajka
1 cukier waniliowy
kilka kropli aromatu migdałowego
3 łyżki kaszy mannej
2 łyżki miodu
1 łyżka syropu klonowego
Masę makową przekładamy do większej miski – dokładamy cukier waniliowy, aromat, kaszę manną, miód ( musi być płynny), syrop klonowy i jabłko starte na tarce o grubych oczkach. Składniki dokładnie mieszamy. Żółtka ucieramy na puszysty krem ( mi to zajęło około 5 minut na najwyższych obrotach miksera). Białka ubijamy ze szczyptą soli na sztywną pianę. Do masy makowej z dodatkami dodajemy żółtka oraz pianę z białek i za pomocą szpatułki dokładnie, ale delikatnie łączymy. Tortownicę o średnicy 20 cm smarujemy masłem, posypujemy kaszą manną a dno wykładamy papierem do pieczenia. Do tak przygotowanej formy przekładamy ciasto. Pieczemy niepełną godzinę w piekarniku nagrzanym do temperatury 180 stopni. Studzimy w formie i wyjmujemy dopiero, kiedy ciasto dokładnie ostygnie.
Smacznego :)
rzeczywiście fajny pomysł na makowca :)
OdpowiedzUsuńhmmm... po japońsku?
OdpowiedzUsuńno, no... interesujący.
Paula - fajny i nieskomplikowany pomysł :)
OdpowiedzUsuńKarmel-itka - interesująca jest szczególnie nazwa - ciekawe czemu nazywa się go japońskim :)
Pozdrawiam
podoba mi sie i chetnie bym Ci skubnela ociupine:)
OdpowiedzUsuń