środa, 29 września 2010

Powidła z mirabelek.


Śliwki przez wielu bardzo niedoceniane, a nie słusznie.
Ja je bardzo lubię, nie tylko za smak, ale i za kolor.
Lubię ten odcień żółtego.


Składniki:

2 litry wydrylowanych mirabelek
1 szklanka cukru

Owoce w garnku z odrobiną wody gotujemy na małym ogniu, pod przykryciem. Gdy zmiękną i puszczą sok dodajemy cukier i bez pokrywki gotujemy około 30 minut. Odstawiamy i następnego dnia ponownie na małym ogniu przesmażamy przez około 0, 5 h. Trzeciego dnia powidła zagotowujemy, często mieszając, aby się nie przypaliły. Ciepłe przekłady do wyparzonych słoików, które od razu zamykamy i odwrócone, zakrętką do dołu odstawiamy, ( aby słoiki dokładnie uszczelniły się).

Smacznego :)

P.s. Przepis pochodzi z książki : „Kuchnia Polska” Ewy Aszkiewicz

niedziela, 26 września 2010

Ciasteczka z czekoladą.


Smakiem zniewalają.
Nutella w wydaniu ciasteczkowym.
Przy nich silna wola odchodzi na bok.
Najsmaczniejsze lekko ciepłe, kiedy czekolada nie do końca jeszcze zastygła.




Składniki:

150 g ciemnej czekolady ( dobrej jakości, grubo pociekanej )
50 g orzechów laskowych ( zmielonych )
125 g miękkiego masła
50 g brązowego cukru
30 g białego cukru
1 cukier waniliowy
1 jajko
140 g mąki
1 łyżeczka proszku do pieczenia
1 łyżeczka kakao

Masło wraz z wszystkimi cukrami ucieramy na puszystą masę, następnie dodajemy jajko. Mąkę mieszamy z proszkiem do pieczenia oraz kakao i przesiewamy na masę maślaną. Dokładnie mieszamy. Na koniec dosypujemy mielone orzechy i posiekaną czekoladą. Za pomocą łyżki maczanej w wodzie nakładamy porcję ciasta na blachę wyłożoną papierem, zachowując odstępy, ponieważ ciastka trochę urosną. Pieczemy w piekarniku nagrzanym do 180 stopni około kwadransa. Z podanej ilości otrzymamy 20 całkiem sporych ciastek.

Smacznego :)

PS. Przepis pochodzi z książki: „Czekolada. Rozkosz dla wszystkich zmysłów”

środa, 22 września 2010

Gofry i Top Ten.


Gofry to dla mnie propozycja towarzyskiego deseru. Przygotowanie ciasta zajmuje dosłownie chwilkę, w czasie, której nagrzewa się gofrownica. Na stole słoik z miodem, dżemem i czekoladą do smarowania - czyli dla każdego coś słodkiego. Brakuje już tylko miłego towarzystwa, które może zajadać się ciepłymi i chrupiącymi goframi. Na jesienne chłodne wieczory w sam raz.


Składniki:

 30 dag mąki
7, 5 dag cukru pudru
0, 5 l wody lub mleka
2 jajka
10 dag masła - rozpuszczonego i ostudzonego
15 g proszku do pieczenia

 Wszystkie składniki dokładnie miksujemy i na 5 minut odstawiamy. Powinniśmy otrzymać konsystencję gęstego cista naleśnikowego. Gofrownicę dobrze nagrzewamy, delikatnie smarujemy tłuszczem, nalewamy ciasto i pieczemy. Ilość otrzymanych gofrów jak i czas ich pieczenia sporo zależy od tego, jakim dysponujemy sprzętem. Ja mam bardzo starą, ciężką gofrownicę, można rzec w stylu retro, ale jest ona idealna. Jeśli tylko odpowiednio się nagrzeje, co pewnie zajmuje jej trochę więcej czasu niż tym nowym, teflonowym - gofry z niej upieczone to czysta poezja smaku.

Smacznego :)

Ps. Przepis pochodzi z tej strony . Poniżej przytaczam za autorką, kilka porad, aby upiec idealne gofry.

Gofry będą bardziej chrupiące, jeśli ciasto będzie gęste - ale musi jeszcze z łyżki spływać .
Gofrownica powinna być dobrze nagrzana - aby gofry się nie kleiły.Podczas pieczenia nie podnosić pokrywy
Ciepłe gofry nie powinny być układane jeden na drugim (nie będą wtedy chrupiące).
Aby gofry były chrupiące, zamiast mleka użyć letniej wody ( mleko powoduje, że gofry są miękkie i ciemne)

 Top Ten*

1. Porzeczki i czekoladę.
2. Jabłka z cynamonem.
3. Dobrą herbatę i popłudniową kawę.
4. Koty i psy :).
5. Dobrych ludzi.
6. Mieć dobrą książkę w torbie.
7. Zimę.
8. Oryginalne kolczyki.
9. Marcepan.
10. Ciszę, ciemność i samotność ( w umiarkowanych ilościach ).

* Kolejność przypadkowa

Do zabawy zaprosiła mnie  Mm_ajka, której serdecznie dziękuję.

niedziela, 19 września 2010

Na początku był Murzynek.


To ciasto ma dla mnie wymiar sentymentalny. Jako jeden z niewielu smaków słodkości kojarzę go z dzieciństwem. Teraz w dorosłym życiu był dla mnie linią graniczną. Przez wiele lat walczyłam ze sporą nadwagą. Był czas, kiedy rozmiar 52 okazał się dla mnie za mały. Wtedy na mojej drodze pojawiała się pewna osoba, i zmiana siebie okazała się niezwykle prosta. To, co przez wiele lat było jedynie moim marzeniem stało się rzeczywistością. Zgubiłam sporo kilogramów- można powiedzieć dziesiątki. Nastał czas, kiedy rozmiar 38 okazywał się za duży. Zmieniłam się nie tylko fizycznie, co jest dla mnie niemałym powodem do radości, ale i psychicznie. Obecnie sporą wagę przywiązuję do tego, co jest pożywieniem dla mojego ciała, ale i duszy. Z szacunkiem podchodzę do każdego posiłku i tego, co przez moje usta przechodzi. I chodź dziś znajomość z tą osobą jest jedynie przeszłością jestem wdzięczna losowi za to, że kiedyś stanęła na mojej drodze.
Kiedy po „życiowej diecie „ pierwszy raz piekłam ciasto i akurat tego Murzynka, miałam w sobie tyle silnej woli, że nawet wałek do ciasta nie został przeze mnie oblizany :).

 Składniki :


125 g masła 
3/4 szklanki cukru
2 łyżki dobrego kakao
2 łyżki wody
3/4 szklanki mąki
1 łyżeczka proszku do pieczenia
2 jajka
2 łyżki wódki ( lub innego mocnego alkoholu )
pół fiolki aromatu migdałowego
czekolada na polewę, wiórki kokosowe do dekoracji






Masło, cukier, kakao i wodę zagotowujemy w garnku i studzimy. Przelewamy do miski dodajemy żółtka, alkohol, aromat, proszek do pieczenia i powoli dosypujemy mąkę. Gdy składniki się połączą ( masa będzie dość gęsta) dodajemy ubitą z białek pianę i delikatnie acz starannie mieszamy. Przelewamy do formy ( u mnie tortownica o średnicy 20 cm) wysmarowanej tłuszczem i pieczemy około 1 h w piekarniku nagrzanym do temp. ok 180 stopni. Pieczemy do tak zwanego suchego patyczka, trzeba uważać, aby ciasta za długo nie piec i nie wysuszyć.

Po ostudzeniu ciasto polewamy rozpuszczoną czekoladą, bądź dowolną polewą. Ja dodatkowo posypałam wiórkami kokosowymi- u mnie przy Murzynku akcent obowiązkowy.

Smacznego :)

niedziela, 12 września 2010

Batoniki owsiane z żurawiną.


Lubię żurawinę. Za jej smak, kolor i walory zdrowotne. Mały, niepozorny, zasuszony owoc a daje tyle przyjemności.


Składniki:

niepełna szklanka drobnych płatków owsianych
1 łyżka brązowego cukru
2 łyżki miodu
1 łyżka masła
1 łyżka soku z limonki
0, 5 szklanki drobno pokrojonej suszonej żurawiny
1 łyżeczka sezamu

Miód, cukier, sok i masło roztapiamy w garnuszku i chwilkę gotujemy- do lekkiego zarumieniania. Dodajemy płatki, żurawinę i sezam. Dokładnie mieszamy. Przekładamy do niewielkiej keksówki wyłożonej folią aluminiową. Dokładnie wciskamy masę i wyrównujemy powietrznię. Wkładamy do lodówki, aby dokładnie zastygło ( ja przeważnie wkładam do zamrażalnika na 1 h) i kroimy. Jest to kolejna wersja batoników, jakie kiedyś znalazłam na blogu Usagi .

środa, 1 września 2010

Deser twarożkowy z galaretką z domowego soku.


Coś w sam raz do popołudniowej kawy, dla osób, które nie jadają kolacji, – czyli dla mnie.


Składniki:

275 g chudego twarogu
2 czubate łyżki miodu
1 łyżka likieru Amaretto
0, 5 szklanki mleka
8 listków białej żelatyny
200 ml soku ( u mnie domowej roboty truskawkowy)
4 listki czerwonej żelatyny

Twaróg wraz z miodem przy pomocy blendera dokładnie miksujemy. Dodajemy likier. Białą żelatynę zamaczamy przez 5 minut w zimnej wodzie. Mleko lekko podgrzewamy i rozpuszczamy w nim żelatynę. Odstawiamy do ostudzenia. Chłodne dodajemy do masy serowej i miksujemy. Przekładamy do pucharków lub miseczek. Wstawiamy do lodówki do stężenia. Czerwoną żelatynę moczymy kilka minut w zimnej wodzie, po czym rozpuszczamy ją w podgrzanym soku. Odstawiamy do przestudzenia. Chłodny sok delikatnie wylewamy na masę twarożkową i wstawiamy do lodówki do dokładnego stężenia.

Smacznego:)

Ps. Deser własnego pomyślunku ( na dwie większe porcje ). Dla przed jesiennego wzmocnienia odporności miód coraz częściej u mnie gości. Warto organizm trochę na chłody przygotować - nie mam tu na myśli bezsensownego objadania się i obrastania tłuszczykiem, ale świadomy wybór produktów, które z natury wiele dobrego i zdrowego mogą dać naszemu organizmowi.