Po ponad trzydziesto stopniowych upałach, przyszedł chłód i deszcz. Pogoda pokazuje nam swoje skrajności. W szafce-spiżarence miałam jeszcze słoiczek zeszłorocznego musu jabłkowego doprawionego goździkami i miodem rzepakowym. Czując zapach prażonych jabłek i widząc krople deszczu na szybie zachciało mi się kaszy mannej, ciepłej, słodkiej …
mały słoiczek musu jabłkowego ( u mnie z miodem rzepakowym i goździkami)
2 szklanki mleka
1 cukier waniliowy
szczypta soli
4 łyżki kaszy mannej
cynamon do smaku
Dodatkowo: 1 jabłko, 1 łyżka brązowego cukru, 1 łyżka śmietany
Na mleku ze szczyptą soli i cukrem waniliowym gotujemy kaszę. Przekładamy ją na talerze. Mus jabłkowy podgrzewamy i doprawiamy oraz dosładzamy według własnych upodobań. Mój potrzebował jedynie dodania odrobiny cynamonu. Nakładamy na kaszę manną.
Jabłko obieramy i kroimy na większe, ale nie za grube plasterki. W małym garnku rozpuszczamy z odrobiną wody brązowy cukier, gdy chwilkę się pogotuje dodajemy śmietanę i dokładnie mieszamy. Do karmelowego sosu wkładamy jabłka i wszystko chwilkę dusimy razem. Gdy jabłka delikatnie zmiękną i oblepią się sosem układamy je na musie.
Ten deser to powrót do smaków lat dziecięcych, gdzie kasza manna z cynamonem rządziła moimi kubkami smakowymi.
Smacznego :)